poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Drugs,


Przez pewien czas miałam wrażenie że moje życie się unormowało, uciekłam od życia z moją

beznadziejną rodziną. Ale cały koszmar i moje fatum wróciło miesiąc temu, chłopcy wyjechali w trasę ja jako że byłam w ciąży musiałam zostać w domu, Aśka nie chciała mnie zostawić, więc została. Harry na początku dzwonił często, czasami trzy razy do dnia, ale po jakimś czasie znudziło mu się martwienie o dziewczynę, dzwonił jak mu się przypomniało. Pewnego wieczora kiedy sprawdzałam portale społecznościowe natknęłam się na link to artykułu w którym pisało o rzekomym romansie Stylesa z Taylor, nie wierzyłam w to bo po prostu mu ufałam, ale kilka dni później na tym samym portalu pojawiły się zdjęcia, chłopak w loczkach i blondynka wchodzili do hotelu 'Grande' trzymając się za ręce.
Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z domu który razem dzieliliśmy. Wylądowałam na ulicy.
Wtedy poznałam Josha, chłopak przygarną mnie pod swój dach, na początku było okej, ale chłopak był ćpunem, wstrzykiwał sobie regularnie Heroinę, kilka razy kiedy dostawałam ataki paniki, bez pytania wystrzykiwał mi do żył narkotyk, czułam się wtedy niesamowicie dobrze, nie myślałam o tym że dupek którego tak strasznie kochałam, zostawił mnie nie interesowało go to gdzie jestem, a  przyjaciele o mnie zapomnieli.
Pewnego wieczoru, kiedy w mieszkaniu odbywała się impreza, rozpoznałam chłopaka siedzącego na kanapie, to był Zayn. Na jego widok strasznie się zdenerwowałam, wybiegłam z mieszkania, i wpadłam prosto na Harrego, chłopaka mocno zdziwił mój widok, spojrzał na mój naprawdę duży brzuch, bo w końcu za niedługo miałam termin. Moje oczy zaszkliły się
-Victoria … - wyszeptał
Stałam jak wryta pacząc w jego twarz. -Ja.. ja przepraszam
-Wsadzi sobie te przeprosiny w dupę- powiedziałam udając pewną siebie, a prawda była taka
że tam w środku rozrywał mnie ból.
-Daj mi szansę to wszystko wytłumaczyć, szukałem cię...
-Teraz chcesz mi coś tłumaczyć ? Daj sobie spokój nie potrzebuję tego, dam sobie radę sama, rozumiem dziecko przeszkodzi ci w karierze.... - mówiłam nawet nie za uwarzyła kiedy zaczęłam płakać
Harry podszedł do mnie i przytulił mnie z całej, siły poczułam ulgę ale nie mogłam na to pozwolić, usiłowałam wyrwać się z uścisku, ale na marne nie miałam na tyle siły, zauważyłam że całej tej sytuacji przygląda się Liam
-Liam proszę zabierz mnie od niego ! - krzyknęłam. Chłopak momentalnie pojawił się obok mnie i Stylesa chwycił go za ramię, i poprosił żeby mnie puścił, po czym chwycił moją dłoń i zabrał mnie od loczka.
Okrył mnie swoją bluzą i zabrał do dom, ale już nie mojego.
Weszliśmy do środka,  nic się tutaj nie zmieniło, ten sam zapach, tylko może troszkę większy bałagan, przeszliśmy do części domu w której mieszkał Liam, usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego, delikatnie się uśmiechając
-Dziękuję ci – powiedział
-Nie ma sprawy- powiedział, po czym spojrzał na moje ręce, na których były rany które sprawiałam sobie ulubiona srebrną żyletkom i ślady po igle. Szybko je schowałam.
-Vicoria, co się z tobą działo ?
-Nic takiego- skłamałam
-przecież  widzę, twoje ręce …
-To tylko kilka ran, nic więcej- tłumaczyłam
-Brałaś narkotyki... - przerwał – Nie pozwolę ci tam wrócić – powiedział głośno i stanowczo
-Jakoś was to nie interesowało kiedy mieszkałam przez kilka dni na ulicy ! Wydarłam się
-Szukaliśmy cię !, wszyscy myśleliśmy że wróciłaś do Polski,  nikt o tobie nie zapomniał- tłumaczył
Chłopak podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, a ja ciągle płakałam.

Obudziłam się w ciepłym pachnącym łóżku,  rozejrzałam się dookoła, w pokoju nikogo nie było, na fotelu leżała szara bluza moje czarne rurki i koszulka chyba Aśki, kochany Payn pomyślał o mnie, wyszłam z łóżka po czym ubrałam się w przygotowane dla mnie ubrania, wyszłam z pokoju i kierowałam się w stronę łazienki kiedy poczułam okropny ból u dołu brzucha
Kurwa – wyszeptałam przez zęby, starałam się oddychać ale było mi ciężko zsunęłam się na
podłogę, i krzyknęłam z bólu. Po kilku sekundach obok mnie był już Liam i Harry. Oby dwaj mieli przerażeni.
- Chyba rodzę – wyszeptałam


Beznadzieja wie przepraszam ;c
Za to że tak długo go pisałam i wgl

7 komentarzy:

  1. No nareszcie!
    Tak bardzo się stęskniłam za tą historią. Wcale nie beznadzieja, jest genialne! Tylko tak jakby początek Ci się gdzieś zagubił... - albo ja mam gorączkę XD
    Kurka mam nadzieję, że temu dziecku nic nie będzie przez te cholerne dragi. Jakbym spotkała tego Josha to bym mu przywaliła za podawanie hery ciężarnej!
    Dobrze, że Vic wróciła razem z Liamem do domu. Kurka ona serio rodzi? Bo nie wiem czemu ale mam jakiś czarny scenariusz w głowie, że coś pójdzie z tym wszystkim nie tak jak powinno. ._.
    No to teraz kochana weny życzę i spokoju na ostatnie dni wolności od budy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz racje jak kopiowałam musiałam nie zauważyć :)
    Dziękuję ci za wszystko :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za dupek! Ugh -,- Vicki ma anielską cierpliwość, serio! Nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu. Najpierw CF a teraz Swift.. i jeszcze ta ciąża. Nie mam pojęcia jak Hareh mógłby jej wynagrodzić coś takiego >,< Daddy Liam jak zawsze kochany <3 Ale coś mi sie tu nie trzyma kupy; przestał dzwonić a potem jej szukał? Niby logiczne, ale coś mi tu nie pasuje. Poza tym to genialnie jak zwykle, czekam ;**
    xX Dominika ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha bo tutaj coś się za tym kryje, Hazuś to nie taka świnia ;D

      Usuń
  4. Kochana zostałaś nominowana u mnie w Liebster Award :) Szczegóły tutaj: http://storyoflife-joan.blogspot.com/2013/04/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  5. zaczęłam dzisiaj czytac opowiadanie.. Jest fajne podoba mi się :D ale stwierdzilam że nie będę dodawać wszędzie komentarzy więc... Kurde mam nadzieję że nic nie będzie Viktori i dziecku ! Kiedy mogę spodziewać się kolejnego rozdziału ? :)
    @jagodapoland

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurka... Tośka, tęsknię za Twoimi opowiadaniami! (A w szczególności za tym)
    Bardzo długo niczego nie napisałaś, więc domyślam się, że rzuciłaś klawiaturę w pudło i wysłałaś ją do Afryki, ale gdybyś kiedyś miała zamiar dokończyć to opo, lub napisać coś nowego, to z przyjemnością będę to czytać :)
    Love, J. <3

    OdpowiedzUsuń