poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Drugs,


Przez pewien czas miałam wrażenie że moje życie się unormowało, uciekłam od życia z moją

beznadziejną rodziną. Ale cały koszmar i moje fatum wróciło miesiąc temu, chłopcy wyjechali w trasę ja jako że byłam w ciąży musiałam zostać w domu, Aśka nie chciała mnie zostawić, więc została. Harry na początku dzwonił często, czasami trzy razy do dnia, ale po jakimś czasie znudziło mu się martwienie o dziewczynę, dzwonił jak mu się przypomniało. Pewnego wieczora kiedy sprawdzałam portale społecznościowe natknęłam się na link to artykułu w którym pisało o rzekomym romansie Stylesa z Taylor, nie wierzyłam w to bo po prostu mu ufałam, ale kilka dni później na tym samym portalu pojawiły się zdjęcia, chłopak w loczkach i blondynka wchodzili do hotelu 'Grande' trzymając się za ręce.
Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z domu który razem dzieliliśmy. Wylądowałam na ulicy.
Wtedy poznałam Josha, chłopak przygarną mnie pod swój dach, na początku było okej, ale chłopak był ćpunem, wstrzykiwał sobie regularnie Heroinę, kilka razy kiedy dostawałam ataki paniki, bez pytania wystrzykiwał mi do żył narkotyk, czułam się wtedy niesamowicie dobrze, nie myślałam o tym że dupek którego tak strasznie kochałam, zostawił mnie nie interesowało go to gdzie jestem, a  przyjaciele o mnie zapomnieli.
Pewnego wieczoru, kiedy w mieszkaniu odbywała się impreza, rozpoznałam chłopaka siedzącego na kanapie, to był Zayn. Na jego widok strasznie się zdenerwowałam, wybiegłam z mieszkania, i wpadłam prosto na Harrego, chłopaka mocno zdziwił mój widok, spojrzał na mój naprawdę duży brzuch, bo w końcu za niedługo miałam termin. Moje oczy zaszkliły się
-Victoria … - wyszeptał
Stałam jak wryta pacząc w jego twarz. -Ja.. ja przepraszam
-Wsadzi sobie te przeprosiny w dupę- powiedziałam udając pewną siebie, a prawda była taka
że tam w środku rozrywał mnie ból.
-Daj mi szansę to wszystko wytłumaczyć, szukałem cię...
-Teraz chcesz mi coś tłumaczyć ? Daj sobie spokój nie potrzebuję tego, dam sobie radę sama, rozumiem dziecko przeszkodzi ci w karierze.... - mówiłam nawet nie za uwarzyła kiedy zaczęłam płakać
Harry podszedł do mnie i przytulił mnie z całej, siły poczułam ulgę ale nie mogłam na to pozwolić, usiłowałam wyrwać się z uścisku, ale na marne nie miałam na tyle siły, zauważyłam że całej tej sytuacji przygląda się Liam
-Liam proszę zabierz mnie od niego ! - krzyknęłam. Chłopak momentalnie pojawił się obok mnie i Stylesa chwycił go za ramię, i poprosił żeby mnie puścił, po czym chwycił moją dłoń i zabrał mnie od loczka.
Okrył mnie swoją bluzą i zabrał do dom, ale już nie mojego.
Weszliśmy do środka,  nic się tutaj nie zmieniło, ten sam zapach, tylko może troszkę większy bałagan, przeszliśmy do części domu w której mieszkał Liam, usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego, delikatnie się uśmiechając
-Dziękuję ci – powiedział
-Nie ma sprawy- powiedział, po czym spojrzał na moje ręce, na których były rany które sprawiałam sobie ulubiona srebrną żyletkom i ślady po igle. Szybko je schowałam.
-Vicoria, co się z tobą działo ?
-Nic takiego- skłamałam
-przecież  widzę, twoje ręce …
-To tylko kilka ran, nic więcej- tłumaczyłam
-Brałaś narkotyki... - przerwał – Nie pozwolę ci tam wrócić – powiedział głośno i stanowczo
-Jakoś was to nie interesowało kiedy mieszkałam przez kilka dni na ulicy ! Wydarłam się
-Szukaliśmy cię !, wszyscy myśleliśmy że wróciłaś do Polski,  nikt o tobie nie zapomniał- tłumaczył
Chłopak podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, a ja ciągle płakałam.

Obudziłam się w ciepłym pachnącym łóżku,  rozejrzałam się dookoła, w pokoju nikogo nie było, na fotelu leżała szara bluza moje czarne rurki i koszulka chyba Aśki, kochany Payn pomyślał o mnie, wyszłam z łóżka po czym ubrałam się w przygotowane dla mnie ubrania, wyszłam z pokoju i kierowałam się w stronę łazienki kiedy poczułam okropny ból u dołu brzucha
Kurwa – wyszeptałam przez zęby, starałam się oddychać ale było mi ciężko zsunęłam się na
podłogę, i krzyknęłam z bólu. Po kilku sekundach obok mnie był już Liam i Harry. Oby dwaj mieli przerażeni.
- Chyba rodzę – wyszeptałam


Beznadzieja wie przepraszam ;c
Za to że tak długo go pisałam i wgl

środa, 27 lutego 2013

rozdział 13 Kocham cię


Kocham cię, mój srebrzysty aniele, Kocham całym sercem, tak już będzie na zawsze. 
 mój aniele

Po prostu wstał i sobie poszedł nic nie powiedział, moje serce pękało a z oczu lał się potok łez.
Nie miałam zamiaru nikomu nic mówić, zrobiłam to samo co on, uciekłam od nurtującego problemu. Londyn nocą był równie piękny jak Paryż, mijałam ludzi który śpieszyli się do domów, do rodzin przyjaciół a ja ? Chciałam być jak najdalej od tego wszystkiego nie mam po co wracać. Udałam się w miejsce które wydało mi się idealną kryjówką na ten czas, park w który był moim azylem już od długiego czasu. Skręciłam w ścieżkę która prowadziła do mojego ulubionego miejsca. Po chwili już siedziałam na oparciu ławki. To tutaj poznałam Harrego, wyprowadzał w ten dzień Klopsa. Troskliwie wysłał mnie do domu, bo zbierało się na deszcz.
Na to wspomnienie znowu moje oczy naszły łzami. Robiło się strasznie zimno, a ja zrobiła się strasznie senna. Usiadłam wygodnie na ławce, zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie coś tak nierealnie idealnego, Moją rodzinę. Harrego i moje dziecko, zapomniałam o mrozie i po prostu zasnęłam.

Obudziło mnie czyjeś wołanie otworzyłam oczy i przypomniałam sobie że spędziłam noc w parku,.
-Victoria ! Usłyszałam krzyk, i po chwili ujrzałam biegnącego w moją stronę Harrego i Liama.
Trzęsłam się z zimna, byłam przemoczona, widocznie w nocy padał deszcz. Styles dotkną mojego zmarzniętego policzka, jego dłoń była gorąca, a z oczu wyczytałam poczucie winny. Po chwili ściągną kurtkę którą nałożył na moje ramiona. Przytulił mnie, mocno z uczuciem. Ale nie mogłam na to pozwolić, zranił mnie. Odepchnęłam go od siebie i podbiegłam do Liama.
-Zabierz mnie do domu, proszę – wyszeptałam zachrypniętym głosem, Payn posłał mi delikatny uśmiech i objął mnie ramieniem. Odwróciłam się w stronę załamanego Harrego, patrzył na mnie z błagającym wzrokiem. Ale nie chciałam mieć z nim nic wspólnego

Weszliśmy do domu, i od razu wszyscy na mnie skoczyli, przytulali i mówili jak bardzo się o mnie bali. Aśka nawet się popłakała a Niall chciał oddać mi swoje śniadanie. Grzecznie wszystkim podziękowałam, i przeprosiłam po czym udałam się do siebie, wziąwszy szybki ciepły prysznic, ubrałam się w ulubioną piżamę i powędrowałam prosto do łóżka. Do ręki chwyciłam książkę, chciałam poczytać, ale po chwili moje oczy zamknęły się mimowolnie, a ja pozwoliłam sobie na drzemkę.
Obudziło mnie skrzypienie drzwi, otworzyłam zaspane oczy, ukazał mi się Harry, miał popuchnięte oczy, delikatnie zaczerwienione. Podszedł do mnie, chwycił moją rękę i spojrzał w moje oczy
-Przepraszam cię, jestem szczeniakiem. Ale nie wiedziałem jak zareagować, musiałem to przemyśleć, chodziłem po Londynie, i przemyślałem to, i cieszę cie że będę ojcem. Wróciłem do domu, z tym -wyją z kieszeni małe pudełeczko – chciałem cię przeprosić, ale ciebie nie było. Wszyscy myśleli że jesteś ze mną, a potem całą noc aż do świtu cię szukaliśmy. Kocham cie, proszę wybacz mi – powiedział.- To jest dowód moich uczuć
Moim oczom ukazał się naszyjnik w kształcie serduszka, zawiesił mi go na szyi.
-Ja ciebie też kocham – wyszeptałam
***
Kiedy się obudziłam w pokoju panowała zupełna ciemność Harrego nie było obok mnie, oświeciłam lampkę stojącą na stoliczku obok łóżka,
dochodziła 21 znowu przespałam cały , nie pozwalają mi się przemęczać, całymi dniami leżę i jem, po tej ciąży to na pewno się roztyję
, spojrzałam na róg pokoju, stała tam moja gitara, nabrałam strasznej ochoty by na niej pograć, włosy związałam w niedbały kucyk, usiadłam wygodnie w fotelu i zaczęłam grać piosenkę, sama ją skomponowałam, kilka lat temu.




It's like i'm waiting for something specific
but i'm not sure yet what it is
I want to test out love at first sight, 
out love at first breath
oh but am i ready yet





I'm holding out for you
but i don't even know who you are
wishing on some star
I can get it right next time
balancing on the edge
of a little more not less
heres myself and
I am here in my dress
slow slow slow

Poczułam wzrok na swoim ciele, zaprzestałam grania i śpiewania, obejrzałam się za siebie i ujrzałam Stylesa. Uśmiechał się uroczo do mnie
-Proszę nie przestawaj – powiedział



touch me when the lights go off

it feels better that way
touch me 'til the music stops 
it feels simple that way
hold me like i need you to
'til I walk away
kiss me like i need you to
I'm making it simple if you care
oh but don't fall in love
Śpiewałam patrząc w jego oczy. Kiedy skończyłam chłopak złożył na moich ustach soczystego całusa.
-Masz naprawdę wielki talent – powiedział
-Nie żartuj sobie, młodzięcze bazgroły
-Zaśpiewamy razem ? Zapytał
-Jeśli chcesz


and it's like i'm craving for something that I've never had
oh but I cant tell you that
it's the best damn thing to own
and i wanna go back to what I know for sure
to where I feel secure
but have I forgotten everything that i know

when I'm holding out for you
I don't even know who you are
wishing on some star
I can get it right next time
balancing on the edge
of a little more not less
oh here is myself and
I am here in my dress
slow slow slow

touch me when the lights go off
it feels better that way
touch me 'til the music stops 
it feels simple that way
hold me like i need you to
'til I walk away
kiss me like I need you to
I'm making it simple if you care
oh but don't fall in love

touch me when the lights go off
it feels better that way
touch me 'til the music stops 
it feels simple that way
hold me like i need you to
'til I walk away
kiss me like i need you to
I'm making it simple as if you care
oh but don't fall in love

touch me when the lights go off
it feels better that way
touch me 'til the music stops 
it feels simple that way
hold me like I want you to
'til i walk away
kiss me like I need you to
yeahh yeahh

oh but don't fall in love
no don't fall in




Ostatnio nic mi nie wychodzi, chodzi mi o pisanie. 
Chciała bym was za to przeprosić a za razem podziękować, za to że czytacie i mnie nie zostawiacie :  ) 

piątek, 15 lutego 2013

rozdział 13 don't you worry child





 3 miesiące później

Obudziły mnie mdłości, wybiegłam szybko z łóżka i pobiegłam prosto do łazienki, zwymiotować.
Kiedy pochylałam się nad muszlą klozetową, czułam na sobie wzrok Harrego. Otarłam krople potu z czoła i odwróciłam się w stronę Stylesa który był wyraźnie przestraszony
-chyba zaszkodziło mi te wczorajsze sushi, penie Niall kupił nieświeżą rybę – zażartowałam
Harry uniósł delikatnie kąciki ust, podszedł do mnie i pomógł wstać z zimnych kafelek.
-Już lepiej ? Zapytał
-Taak, daj mi tylko chwilę muszę się odświerzyć
-jasne, to ja pójdę zrobić śniadanie – Powiedział posyłając mi delikatny uśmiech.
Spojrzałam w lustro, i nie mal momentalnie pożałowałam tego że to zrobiłam,  opuchnięte oczy, tłuste włosy, i przede wszystkim nie świeży oddech. Włożyłam głowę pod kran, umyłam ją i doprowadziłam do w miarę przyzwoitego stanu. Umyłam zęby, ubrała się w świeże ubrania i od razu poczułam się lepiej.
Zeszłam do kuchni, pachniało w niej naleśnikami, a przy piecu stał Harold, szybo i sprawnie je smażył, usiadłam przy stole i wpatrywałam się w niego.
-Umieram z głodu- zakomunikowałam 
Po chwili do kuchni wparował Niall i Zayn zaraz za nimi Był Lou i Liam. Po kilku minutach Hazza, podał nam posiłek. Nałożyłam sobie cztery naleśniki i polałam je dużą ilością sosu klonowego. Czułam wzrok wszystkich osób na swoim ciele, oderwałam głowę od talerza i spojrzałam na przyjaciół.
-Zamieniasz się w Niallera ? Zapytał, z powagą Louis
-Nie, po prostu to jest pyszne – wytłumaczyłam i wróciłam do konsumowania śniadania.
Po zjedzonym posiłku udałam się do salonu, usadowiłam się wygodnie na kanapie i włączyłam telewizor, nie leciało nic ciekawego, tylko jakieś nudne niby śmieszne Angielskie seriale, przez ich oglądanie zrobiłam się strasznie senna. Zamknęłam oczy i postanowiłam się chwilkę zdrzemnąć .
***
Obudził mnie dzwoniący telefon, podniosłam się na łokciach i ujrzałam rozmawiającego Stylesa.
Na fotelu obok mnie siedziała Aśka, obserwowała mnie.
-Lou przywiezie Lux na kilka dni, chcą jechać z Nickiem do jego mamy, jest ciężko chora- zawiadomił nas, mój szanowny chłopak.
Wstałam z kanapy, zakręciło mi się w głowie i strasznie mnie zemdliło. Ledwie zdążyłam dobiedz do łazienki. Kiedy nachylałam się nad muszlą czułam że ktoś trzyma mi włosy, odwróciłam się ujrzałam zaniepokojoną Aśkę.
Usiadłam bez silnie na podłodze, schowałam głowę między kolana i modliłam się aby mi przeszło.
-Victoria … - odezwała się blądynka
-Tak ?
-Robiłaś może test ciążowy ?
-Nie po co ? To jakiś absurd
-Ty i Harry ze sobą sypiacie – tłumaczyła
-Ale się zabezpieczamy
-Czekaj tutaj chwilę...- powiedziała i zniknęła za drzwiami.
Wróciła po kilku minutach, w ręku trzymała biało niebieskie pudełeczko. Podała mi je do ręki
-Masz, zrób na wszelki wypadek – powiedziała
-Skąd ty to masz ?
-Nie ważne, po prostu to zrób
Wykonałam polecenie mojej przyjaciółki, zrobiłam ten zajebnay test test ciążowy. Postępowałam zgodnie z instrukcją, która dołączona była do opakowania. Najgorsze było czekanie na wynik.
W międzyczasie umyłam zęby, i poprawiłam włosy. Spojrzałam na test, i nie mogłam uwierzyć.
Wyszedł pozytywny.
-Kurwa... jestem w ciąży
Wyszłam z łazienki i spojrzałam na czekającą na mnie Aśkę, spojrzałam na nią z przerażoną miną. Nie musiałam nic mówić, ona wiedziała.
-Co ja mam teraz zrobić ? Zapytałam
-Spokojnie, ty i Harry jesteście fajną parą, dacie sobie radę

Weszłam do salonu z sztucznym uśmiechem, na kanapie siedział Harold z małą Lux i Liaś, tak wię to zdrobnienie jest debilne. Usiadłam pomiędzy nimi i przywitałam małą księżniczkę, dałam jej całusa w czółko a ona momentalnie wskoczyła na moje kolana i mocno mnie przytuliła, odwzajemniłam jej uścisk, tylko nieco delikatniej, nie chciałam zrobić jej krzywdy.
-Pójdę zapalić – powiedziałam, podając dziewczynkę Harremu.
Wyszłam przed dom, usiadłam na słodzie i odpaliłam papierosa, nie mogłam i nie chciałam dopuścić do siebie tego że jestem w ciąży, mimowolnie dotknęłam swojego bucha.
Usłyszałam że drzwi się otworzyły, a obok mnie usiadł Liam, był nieco zaniepokojony.
-Co się dzieje ? Zapytał
-Nic, po prostu chciałam zapalić
-Mnie chcesz oszukać, znam cię nie od dzisiaj – powiedział, miał rację Liam wiedział o dużo , miałam z nim najlepszy kontakt.
-Co by się stało z zespołem, gdyby się okazało że jeden z członków zostanie ojcem ? Zapytałam, wbijając wzrok w moje niebieskie trampki, Payn zaniemówił. Spojrzał na mój brzuszek, i delikatnie uniósł Konicki ust
-Nic będziemy jedną wielką rodziną
Chłopak przytulił mnie do siebie i pocieszył, uspokoiłam się ale nadal nie wiedziałam jak mam powiedzieć o tym wszystkim Harremu.
-Payn, czy tobie czasami nie pomyliły się dziewczyny ? Usłyszałam głos Harrego
- Ja już was zostawię, musicie sobie chyba pogadać – zakomunikował, poklepał mnie po ramieniu i znikną za drzwiami, DZIĘKI PAYN prawdziwy z ciebie przyjaciel zostawiłeś mnie z tym samą.
-Harry, do jasne kurwy chcę mieć to już za sobą – powiedziałam wstając z zimnych słodów
Stał i wpatrywał się we mnie przerażonym wzrokiem, pełnym obaw. Podeszłam do niego, i chwyciłam jego rękę, z moich oczu wypłynęły łzy, spojrzałam w jego zielone oczy i powiedziałam
-Jestem w ciąży


Przepraszam 1, za wszystkie błędy, 2 za takie przyspieszenie akcji
i za to że to takie gówno ; )

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 12, So Good





Czas wielkich zmian zaczyna się dla mnie. Przeprowadzka do Harreg, do Szymona wprowadziła się Rose, więc będzie potrzebne im troszkę luzu. Mój przyjaciel spisał się na medal i za kilka miesięcy zostanie ojcem. Pospieszyli się, owszem ale są szczęśliwi. Aśka wprowadziła się do Zayna, konkretnie do jego części domu. Wszystko się zmienia. Za szybko … ? przerasta to mnie, ale obok siebie mam, prawdziwą miłość.
Spakowałam ostatnie rzeczy do walizki i zeszłam na dół gdzie siedział Harry, rozmawiał z Szymkiem, kto by pomyślał że się polubią.
Uśmiechnęłam się do nich. -Na nas chyba czas – zwróciłam się do Loczka. Chłopak podniósł się z kanapy i uścisną dłoń mojego przyjaciela w geście pożegnania. Ja zaś przytuliłam go z całych sił
-Odwiedzajcie nas jak najczęściej, Przekaż Aśce że jestem na nią zły że dzisiaj nie przyjechała.
-No wiesz mają z Zaynem cały dom dla siebie, korzystają- zażartowałam

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.
***
Weszliśmy do domu, Rozpakowałam walizki, i po skończonej pracy położyłam się na łóżku padałam z nóg. Ale Harry nie pozwolił mi odpocząć, nachylił się nad mną i zaczął całować moja szyję. I zjechał niżej, niżej i niżej.
Po moim ciele przeszły dreszcze kiedy, delikatnie odpinał guzik w moich spodniach, zaśmiał się chytrze i zębami ściągał ze mnie jeansy. Zaplotłam swoje nogi o jego biodra, i przyciągnęłam go do siebie, złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach, dopierając się przy tym do jego rozporka, który szybko udało się mi odpiąć, i pozbawić Stylesa spodni. On nie zostało obojętny na mój ruch, szybkim i pewnym ruchem ściągną ze mnie koszulkę. Harry sprawiał mi niezwykła przyjemność całując mój brzuch, więc ja musiałam się podziękować. Ułożyłam chłopaka na moim miejscu, zajmując przy tym miejsce na górze, teraz to ja się cwaniacko uśmiechałam.
-Idziemy na całość ? Zapytał zadowolony Harry
-Zdecydowanie tak !
~*~

Zeszliśmy z Harrym do salonu ,na stole stało kilka butelek wódki i piwa, chipsy paluszki. Czułam że szykuje się niezła impreza, z kuchni dochodziły dziwne śpiewy. No cóż odważyliśmy się tak zajrzeć. Louis i Niall śpiewali o tym że będą tak pijani że spać będą na słodach, Aśka siedziała na blacie paląc papierosa na pół z Zaynem.
Liam pewnie pojechał do Dan bo nie było go nigdzie.
-Cześć wam – powiedziałam
-O, cześć skończyliście już ? Zażartował Louis
Spaliłam totalnego buraka, a Harry był bardzo zadowolony i pokazywał coś oczami Tomlinsonowi.
Wszyscy udaliśmy w salonie, włączyliśmy muzykę i zaczęliśmy imprezę.
Już po niecałej godzinie wszyscy byliśmy nieźle wstawieni
-Zagrajmy w butelkę – zaproponował Malik
-okej – odpowiedzieliśmy wszyscy zgodnie
Usiedliśmy na ziemi w kółeczku, Zayn zakręcił butelką która wskazała Nialla
-Zadanie czy Pytanie ? Zapytał Mulat
-Zadanie- opowiedział pewnie Horan
-Pocałuj Louisa
Chłopak spojrzał na naszego przyjaciela z lekkim obrzydzeniem, ale po chwili zachylił się nad nim i złożył na jego ustach namiętny pocałunek. Następna była Aśka wybrała zadanie, szybko tego pożałowała, musiała ściągnąć koszulkę i w samym staniku biegać po ulicy, następny był Styles, wybrał pytanie
- Czy uprawialiście dzisiaj sex ? Zapytała Aśka
-Tak, i to był jeden z lepszych w moim życiu- odpowiedział Harold posyłając mi uśmiech.
No i w końcu padło na mnie
-Zadanie czy Pytanie – zapytał mnie mój chłopak
-Pytanie
-Czego się Boisz ? Zapytał patrząc prosto w moje oczy, nie musiałam się zastanawiać nawet na moment
-Tego że mogę cię kiedyś stracić
Chłopak ciągle patrzył w moje oczy. ' Kocham cię ' Wyszeptał tak by nikt nie słyszał, nikt oprócz mnie.
W trakcie gry skończyliśmy kolejną butelkę wódki. Aśka z Zaynem się ulotnili, Niall zarzygał cały salon, a Louis zasypiał za fotelu. Chwyciłam Harrego i poprosiłam o to żeby zabrał mnie już do łóżka. Chłopak zabrał mnie na ręce i zaniósł do sypialni, ułożył na łóżku i ucałował w czoło. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

 Heej
Przepraszam że musieliście tak długo czekać na rozdział, wiem jest totalnie beznadziejny, jeden z najgorszych jakie napisałam ;c
Ale braak czasu, teraz mam ferie więc będę pisać kolejny rozdział pojawi się koło środy xd

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 11 Save you tonight



"Lost and insecureYou found me, you found meLying on the floor"


' Drogi pamiętniku
Dawno tutaj nie zaglądałam, bo właściwie czas który tasz szybko płynie i przynosi ze sobą nowe zadania, przeszkody i trudności, na to mi nie pozwolił. Dzisiaj wróciliśmy do Londynu, kocham to miasto, ale jednocześnie go nienawidzę. Piszę tu bo trudno mi się uporać z problemem który zatruwa moje życie od dłuższego czasu, jest to moja niezmierna miłość do chodzącego ideału o zielonych oczach i bujnej czuprynie, wokalista boys bandu. No tak ja kocham komplikować soje życie, nie mogłam znaleźć zwykłego chłopaka... Ja głupia.
Ale nie tak sobie wyobrażałam związek, ja on i kobieta której szczerze nienawidzę Caroline. Niech zniknie. Nie chcę się ukrywać chcę wykrzyczeć że go kocham, obciąć sznurki do których jest przywiązany, chcę być z nim.
Muszę już kończyć, bo Szymek wrócił. Pa '
Odłożyłam zeszyt na biurko i pobiegłam przywitać przyjaciela, na jego widok mimowolnie się uśmiechnęłam, tak strasznie za nim tęskniłam, podeszłam do niego i mocno go przytuliłam, po chwili, na dole pojawiła się Aśka, razem poszliśmy do salonu, zaparzyłam kawę, ale jedna rzecz bardzo mnie męczyła jak ja mam mu powiedzieć o Harrym.
-I jak było ? Zapytał
świetnie, strasznie dużo imprezowałyśmy, no ale Vicki raczej ma do powiedzenia coś ciekawszego .
- No słucham …- . nie miałam pojęcia co mam mu powiedzieć, on nie lubił Harrego , wręcz nie znosił …
-Emm... no bo ja... jestem z Harrym.
Szymon spuścił głowę i wyraźnie był nie zadowolony.
-Mam nadzieję że cię nie skrzywdzi
- Nie zrobi tego
Zapewniłam go.
Czas szybko płyną, i nawet nie zauważyłam kiedy na zegarze wybiła 22.30. Aśka poszła pod prysznic, a ja z Szymonem graliśmy koleją partię ' remika ' nasza ulubiona gra karciana z dzieciństwa. Ogrywałam go za każdym razem, a on tak strasznie się wkurzał
-muszę ci się do czegoś przyznać- powiedział
-Tak ?
-Poznałem kogoś... ma na imię Rose, rodowita śliczna Brytyjka
-Nie gadaj ! Nie wieżę... gratuluję. Strasznie się cieszę, braciszku !
Szymon kogoś poznał nieprawdopodobne, już od długiego czasu nikogo nie miał, ale milo było słyszeć taką nowinę.
***
Stałam pod dobrze znanym mi domem, już nawet nie dzwoniłam do drzwi, po prostu weszłam. W domu panowała idealna cisza, co było dziwne, postanowiłam iść do pokoju Harrego, byłam pewna tego że śpi, jego samochód stał na podjeździe.
Uchyliłam drzwi i umarłam, na kilka sekund umarłam, moje serce przestało bić. Harry zapinał zamek w spodniach a ta stara wywłoka leżała rozwalona na łóżku. To mój chłopak i nie pozwolę na to żeby ktokolwiek go tak traktował. Weszłam pewnie do pokoju.
-Cześć kochanie – Zwróciłam się do Harrego, blondyna siedziała zdezorientowana na łóżku.
-Victoria, proszę idź na dół zaraz do ciebie przyjdę- poprosił Styles.
Zignorowałam jego polecenie i uśmiechnęłam się szyderczo do Flack.
-Cześć jestem dziewczyną Harrego, a ty musisz być tą smutną staruszką której nikt nie chce, i wykorzystuje młodszych od siebie chłopaków, w celu sprawienia sobie przyjemności..
-Jak śmiesz się tak do mnie odzywać
-Jak śmiesz być taką kurwą ?
-Harry, wyrzuć ją stąd natychmiast – rozkazała mu, Loczek spojrzał na mnie i uśmiechną się pod nosem, co dodało mi odwagi
-To jej dom, jedyną osobą którą mogę wyrzucić jesteś ty – powiedział.
-A teraz proszę mnie uważnie słuchać, to jest twoje ostatnie spotkanie z Harrym, jeśli jeszcze raz się z nim spotkasz, to twoja kariera zostanie zniszczona pani flack, myślę że nikt nie będzie chciał oglądać programu telewizyjnego z prezenterką która wykorzystuje seksualnie młode gwiazdy
Oburzona kobieta zabrała z ziemi swoje ubrania i wybiegła z pokoju, po chwili drzwi wyjściowe zaczadzały się. Podeszłam do Harrego, spojrzałam w jego oczy i delikatnie uśmiechnęłam się, twarz chłopaka zbliżyła się do mojej, stykaliśmy się czołami, zarzuciłam ręce na jego szyję, i uśmiechałem się szeroko, w moim sercu zamieszkała nadzieja na to że teraz nasze życie będzie miało sens, że uda się nam stworzyć idealny związek.
-Przepraszam że musiałaś na to patrzeć – wyszeptał.
-Nie masz za co,
Chłopak złożył delikatny pocałunek na moich ustach, włożył w niego tyle uczucia. Położył mnie na łóżku, nie przerywając pocałunków, jeździł zimnym nosem po mojej szyi, po moim ciele przeszła fala ciepła i dreszczy. Po chwili zaczął ją całować. Oplotłam swoje nogi o jego biodra, chłopak uśmiechał się poprzez pocałunki.
Ta chwila była idealna, ale oczywiście coś musiało ją zepsuć. Konkretnie dzwonek do drzwi...
- jak to Louis to go zabiję- powiedziałam na co Harry wybuchną śmiechem.



Heejka
Pozytywnie, taak układa się im życie ! xdd
U mnie generalnie nie najlepiej ;c Dlatego też rozdziały są tak rzadko : )
Dedykacja dla Joan, Dominiki i mojej Part <3 Kochane jesteście


sobota, 12 stycznia 2013

rozdział 10 I knew that we’d become one right away



  Kiedy wstaje rano, pierwsze co robi to podąża do kuchni, parzy mocną jak diabli kawę i zapala papierosa. Wie że tego nie lubię dlatego robi to przy otwartym oknie, marznie a pomimo wszystko kończy szluga, po czym zapija nieprzyjemny zapach kawą, cichutko na paluszkach przemyka do łazienki, bierze długi prysznic, i prawie zawsze zapomina zabrać ze sobą stanika. I mokrzusieńka owinięta w biały ręcznik wraca po niego.
Po mniej więcej dziesięciu minutach wraca ubrana w moją koszulkę i czarne leginsy.
Patrzy na mnie i uśmiecha się pod nosem.
Znam jej twarz, te zniewalające, cudowne błękitne oczy, malutki zgrabny nosek, i usta które układają się w zgrabny i uroczy uśmiech.
Uparta, urocza, wrażliwa, skryta... Taka właśnie była moja Victoria. Polka która zawróciła mi w głowie.
Dzisiaj nie pozwolę jej tak szybko wstać...

[***]

  Kiedy się obudziłam Harry jak zawsze jeszcze spał, chciałam po cichutku wymkną z łóżka by zapalić papierosa, ale nie było mi to dzisiaj dane. Harry obiją mnie w tali i najwidoczniej nawet nie pomyślał o tym by mnie wypuścić.
Odwróciłam się do niego, tak by spojrzeć w jego zaspane oczka, chłopak uśmiechał się tym cwaniackim uśmieszkiem, ucałował delikatnie moje czoło i przytulił mnie z całej siły.
Oh.., jak ja uwielbiam takie poranki.
-Bo mnie udusisz -za żartowałam
-Nie zrobił bym ci tego – odpowiedział
Rozkoszowałam się tą chwilą, Harry bawił się moimi włosami i co jakiś czas skradał mi pocałunek. Całą naszą sielankę zepsuł Louis, wpadł do pokoju i wpakował się nam do łóżka, jak twierdził potrzebował troszkę czułości, no wiecie Larry w akcji.
Dałam im troszkę czasu dla siebie a sama powędrowałam zrobić kawę, i zapalić porannego papierosa .
Hotelowe pokoje były prawie jak mieszkania w blokach na Pradze, aneks kuchennym, łazienka, sypialnia i salon.
-Idę pod prysznic – powiedziałam gasząc szluga.

Kiedy wróciłam na stół był nakryty a Harry i Lou stali przy piecu i smażyli naleśniki, zauważyła że kilka spalonych leży w koszu na śmieci.
-Może wam pomogę ? Zapytałam
-Nie ma takiej opcji, już kończymy siadaj – rozkazał mój chłopak
Usiadłam przy stoliki i przyglądałam się chłopcom jak nakładają na talerz posiłek, po kilu minutach mogłam już zjeść moje śniadanie które muszę przyznać że było pyszne...

Po śniadaniu Lou poszedł do siebie, stwierdził że czas obudzić Zayna, więc zostaliśmy z Hazzą sami, chłopaka najwyraźniej opuścił dobry humor bo siedział na kanapie z kamienną twarzą i wpatrywał się w wygaszony telewizor. Jego usta wygięły się w grymasie, a iskry w oczach wygasły, usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego ramie. Chłopak z trudem uśmiechną się do mnie, nie miałam pojęcia co mogło się stać, bo jeszcze kilka minut temu był radosnym pełnym życia chłopakiem.
-coś się stało – zapytałam
Styles wbił wzrok w podłogę i pokiwał w potwierdzeniu.
-powiesz mi co takiego ?
-Caroline.... mam po powrocie się z nią spotkać
Zabolało, tak jak za karzydm razem, tutaj wreszcie o niej zapomniałam, ale najwidoczniej nie na dług bo ta stara jędza nie daje o sobie zapomnieć. Marzyłam o tym by zniknęła z naszego życia. Dlaczego Harry musiał być marionetką w rękach diabła ?
-Nie chcę cię ranić Victoria – powiedział, zakrywając twarz dłońmi.
-Harry spójrz na mnie ! Powiedziałam ostrym tonem, a chłopak od razu wykonał moje plecenie. - wiem co musimy zrobić... jeśli się ujawnimy, Caroline sobie odpuści. Będzie jej wstyd że sypia z cudzym facetem


Heej
Przepraszam że tak długo musiałyście czekać, ale miałam strasznie dużo nauki.
Jest totalna beznadzieja przepraszam :) 

niedziela, 30 grudnia 2012

rozdział 9, Nawet sekundy dłużej nie wahaj się.


 Muzyka 


Zalana łzami weszłam do pokoju, rzuciłam poduszką w stronę łóżka, ale ta za haczyła o wazon stojący na stoliczku nocnym.
Spojrzałam na szkła które leżały na kremowej wykładzinie, do głowy przyszedł mi pomysł...
wiecie jak zapomnieć o paraliżującym nas bólu złamanego serca? To proste zadać sobie ból fizyczny.
Chwyciłam do ręki szkiełko i ostrą stroną przejechałam po swoim nadgarstku, z rany momentalnie wypłyną strumień krwi, opadłam na łóżko głośno wdychając, a krew spływał zabawiając białe prześcieradło.
Przyznam się wam że nie robiłam tego od kilku miesięcy, kiedy mieszkałam jeszcze w Polsce zdarzało się to notorycznie na starych bliznach pojawiały się nowe, lubiłam sobie rysować różne wzorki bądź pisać poruszające cytaty.


 i Kochała go bez opamiętania , do szaleństwa kochała go

Obudził mnie krzyk Aśki, nie musiałam otwierać oczu i już wiedziałam że to ona, otworzyłam swoje zaspane ślepia i spojrzałam na przyjaciółkę która miała łzy w oku, mój nadgarstek był naprawdę mocno pokaleczony, i strasznie bolał, nie potrafiłam nawet delikatnie go zgiąć.

-Co się stało – zapytała ledwie słyszalnie przyjaciółka.
Jak mam jej to powiedzieć, mam się przyznać do tego że jestem marzącą małolatą że wyobraziłam sobie idealny związek z Harrym, a on powiedział mi że to co mi się wydawało to zwidy, złamał mi serce...
--chwila słabości- powiedziałam
wyciągnęłam z paczki papierosa po czym go odpaliłam, poczułam miętowy smak na ustach i dym który łaskotał moje płuca
-Powiedz co się stało, znam cię widzę że kłamiesz – ciągnęła mnie za język.
-Mam złamane serduszko, tyle – powiedział z moich oczu wypłynęły łzy.
Aśka usiadła obok mnie i mocno mnie przytuliła, uspakajała. Tego mi było trzeba, kogoś kto wesprze mnie w ciężkich chwilach.


sentymentalne sranie w banie mnie nie interesuje. potrzebuję miłości


Ubrałam się w szare spodnie i koszulkę w kwiatki, włosy zaczesałam w koczek i zrobiłam delikatny makijaż. Ciężko było zakryć popuchnięte oczy, ale dobry francuski podkład, zdziałał cuda.
Zeszłam do hotelowej restauracji na śniadanie, zamówiłam sobie tosty z serem i sok pomarańczowy. Rozejrzałam się po sali i ujrzałam siedzącego przy dużym stole Louis'a.
Chwyciłam tacę z posiłkiem i przysiadłam się do niego.
-Hej -powiedziałam cicho
-Cześć, jak się spało ?zapytał z pogodnym uśmiechem
-Nie najlepiej
-bo bez Harrego …
Na wspomnienie tego imienia od razu zrobiło mi się smutno, a fala gorąca zalał moje ciało. Podwinęłam rękawy w swetrze i zabrałam się do konsumowania posiłku.
-Co ty masz na nadgarstku ? Zapytał nagle Louis.
Szybko schowałam ręce pod stół, i unikając jego wzroku wróciłam do jedzenia.
-Victoria, odpowiedz – prosił
-miałam wczoraj zły dzień -odpowiedziałam\
-Czy to przez Harrego ?
-Nie to nie tak, po protu zrobiłam sobie nadzieję, myślałam że coś między nami jest, a on dal mi kosza.
-To nie jest powód by się okaleczać, dziewczyno jesteś moją przyjaciłką i proszę cię nie rób tego więcej
Chłopak zostawił mnie samom przy stoliku i odszedł zdenerwowany.
[***]
Jeszcze spałem kiedy do mojego pokoju wparował Louis, trzasną drzwiami. Momentalnie się obudziłem i wyskoczyłem z łóżka, chłopak spojrzał na mnie karcącym wzrokiem.
-Czy ty naprawdę nie widzisz że ona cię kocha ?! wykrzyczał mi prosto w twarz.
Wiedziałem że chodzi o Victorię, odwróciłem się na pięcie chcąc wrócić z powrotem do łóżka.
Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, zaprzeczyć ? Potwierdzić. Przecież czuję to samo co ona …
-Jesteś zajebanym szczeniakiem Styles,ona sobie zrobiła krzywdę, PRZEZ CIEBIE !
Coś we mnie pękną.
-Ty myślisz że ona jest mi obojętna ? Kurwa zrobił bym dla nie wszystko ! Ale nie chcę jej ranić jestem marionetką Caroline Flack, zapomniałeś ? Nie chcę żeby cierpiała przez mnie. ! Ja trzy razy w tygodniu jestem zmuszony do pieprzenia się z tą starą seksoholiczką !

- Chłopie, walcz o Victorię bo ona pomoże ci wyjść z tego gówna i my też, ale nie pozwól jej mieć blizn na nadgarstkach. -powiedział i wyszedł .




Gdyby tak zapomnieć o ...
zasadach co ...
trzymają w klatce nas.
Gdyby tak jak w stereo
usłyszeć głos
co ciągle woła ...

Znowu ktoś woła S.O.S
Ty z autopsji znasz to lecz
po co nam zawahania stan?
Potrzebujemy zmian.
Życie może być jak lunapark.
Miej odwagę by nacisnąć 'start'.
Życie może być jak niezły film.
Celebruj każdą z chwil.

Nawet sekundy dłużej nie wahaj się.
[mrozu 100 m nad ziemią ]


Podążałem pewnym krokiem do pokoju Victorii, zraniłem ją i nigdy sobie tego nie wybaczę.
Otworzyłem delikatnie i po cichu drzwi jej pokoju, słodko spała. Czekała ją pobudka.
-Vici wake up- szeptałem do jej uszka. Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Co ty tutaj robisz ?- zapytała
-Proszę ubierz się i choć ze mną
-Nie mam ochoty...
-wiem spierdoliłem sprawę , ale proszę cię daj mi szansę
Dziewczyna wstała z łóżka, podeszła do białej komody, wyjęła z niej granatową bluzę i parę spodni, po czym znikła za drzwiami łazienki.
Po chwili wróciła, stanęła naprzeciwko mnie, otworzyłem drzwi pokoju, i wyszliśmy.

Przed samym celem wycieczki zawiązałem jej oczy, tak by nie widział gdzie jesteśmy. Po kilku minutach byliśmy już w windzie i wjechaliśmy na sam szczyt wieży eiffla.
Podeszliśmy pod barierkę, i zdjął jej opaskę z oczu.
Dziewczyna zdziwiła się, otworzyła szeroko oczy, po czym spojrzała na mnie.
-wiesz miałem jeszcze jedno marzenie, pocałować dziewczynę którą kocham na wieży eiffla.
Nasze twarze dzieliły minimetry, i po chwili poczułem smak jej ust. Całowaliśmy się , czule zachłannie namiętnie.